
Trwa ładowanie...

+1°P za każde 2 zł
Za każde 2 zł wydane na rezerwację
otrzymasz 1 punkt PAYBACK
"Zalety: Pokój miał łazienkę. Kuchnia była wspólna. Blisko sklep spożywczy. Parking prywatny. W pizzerii obok pyszna pizza. Właściciel słucha próśb lokatorów. 2 km od plaży i przyjemnego deptaka ale raczej niedostępny na piechotę, ze względu na duży ruch samochodowy i nieliczne chodniki.
Wady: Było dosyć brudno. Koce wydawały się dawno nie prane, ręczniki były nieprzyjemne, nie było deski na kibelku.
Po wejściu do pokoju okazało się, że jest w nim tak mocny zapach czegoś perfumowanego, że nie można było wytrzymać. Długo chodziliśmy, żeby zidentyfikować co to takiego bo nie było opcji, zeby w takich mocnych zapachach zasnąć. Okazało się, że czymś bardzo mocnym popsikane są firanki i jedyna opcja było, aby "zamknąć" je po drugiej stronie okna.
W pokoju było bardzo mało miejsca. Nie przeszkadzałoby to wcale, gdyby nie to, że było tak mnóstwo małych i niepotrzebnych dekoracji, które musiałam włożyć do szuflady, żeby mieć miejsce, aby cokolwiek położyć. Po prostu przerost formy nad treścią.
Miejsce próbuje aspirować do luksusowych apartamentów, ale całe otoczenie, bałagan w kuchni, śmieci w kuchni, które nie były wyrzucane przez parę dni i mnóstwo niepotrzebnych gadżetów zupełnie temu przeczyły.
W kuchni trudno było znaleźć podstawowe rzeczy, typu talerze i szklanki, ale w zamian za to w szafkach było mnóstwo innych rzeczy i totalny bajzel. Obiekt jest to B&B, ale nie mogła tego nazwać śniadaniem.
Dostaliśmy parę słodkich przekąsek pakowanych w woreczki foliowe, a raz nawet mleko. Ekspres do kawy był co prawda w kuchni ale nie dało się go dobrze uruchomić. Był dostęp do herbaty ale nie do gorącej wody, którą co prawda można byłoby wlać z ekspresu, ale nie można było podłożyć pod niego szklanek, aby tą wodę nalać, gdyż były zbyt duże. 2 razy dostaliśmy też mleko.
W kuchni stała maszyna z płatkami ale wyglądały one na stare i ja osobiście nie zjadłabym ich wcale. Moje dziecko z braku innych opcji chcialo nasypać sobie te płatki ale oczywiście gałka do sypania była uszkodzona więc w rezultacie wygrzebywała płatki "od góry" łyżką. To zresztą była tylko jedna porcja płatków bo potem ich nikt nie uzupełnił więc już nie było co jeść następnego dnia."
Zarejestruj się w portalu Hotele.pl, a uzyskasz m.in: