"Zalety: Piękne basen, możliwość korzystania wieczorami jako odpoczynek po całodziennym plażowaniu. Komfortowy apartament, dużo miejsca (2 sypialnie i salon z kuchnią), wygodne łóżka. Pralka jako duży plus. Blisko do plaży Wady: Wodok z balkonu na dziki parking, morze praktycznie niewidoczne z apartamentu." ~Łukasz

"Zalety: Pani właścicielka bardzo miła, serdeczna i gościnna. Jej córka lub synowa też. Pokój wyposażony we wszystko: aneks kuchenny z lodówką, kuchenką mikrofalową, płytą dwupalnikową, dużo talerzy i filiżanek, ale mało garnków. Balkon z pięknym widokiem na góry. Na stole w pokoju czekała na mnie malutka buteleczka wina. Jest klimatyzacja, telewizor, łazienka, wystarczająco dużo szaf i szafek. Po kilku dniach dostałem nowe ręczniki, papier i kolejną mini buteleczkę trunku. Miałem zapewnione miejsce parkingowe, ale parking jest mały i przepełniony. Bliziutko do promu na wyspę, często kursuje. Widoki wokół wspaniałe. Ale główna plaża jest przepełniona, głowa przy głowie. Autobusem jednak nie da się stamtąd donikąd dostać. Przystanki są, ale brak rozkładu jazdy, bo i autobusów tam żadnych nie ma. Warto do tej miejscowości przyjechać na kilka dni. Tydzień to już za dużo. Wady: Mimo, że wszystko było doskonałe, to jednak mąż właścicielki zepsuł wszystko. Popsuł mi ostatni dzień pobytu. Dopiero wtedy miałem okazję go zobaczyć. Rano otwarłem balkon by wywietrzyć pokój, ale zapomniałem, że mam ustawioną klimatyzację na automatyczne uruchamianie się w określonej temperaturze. Poszedłem do łazienki. Po około 15 minutach usłyszałem, że pan właściciel mocno puka mocno do drzwi. Gdy się odezwałem, że za chwileczkę otworzę, zaczął jeszcze bardziej walić w drzwi pięściami. Byłem w szoku. Otwarłem trochę zalękniony, bo nie wiedziałem kto tak się dobija. Wtedy Pan zaczął krzyczeć na mnie po chorwacku. Zrozumiałem, że chodzi o klimatyzację. Wtargnął do środka, chodził mi po pokoju, co było dla mnie bardzo krępujące. Pan był agresywny. Zacząłem się zastanawiać co on zamierza, patrzył na mnie tak, jak gdyby chciał mnie uderzyć lub wyrzucić z pokoju. Mocno mnie wystraszył. Odnosił się do mnie jak do małolata. A ja mam przecież 53 lata. Wykrzykiwał z wściekłą miną, że mam zamykać balkon gdy używam klimatyzacji. Potem wyszedł i już. A przecież wystarczyło mi zwyczajnie zwrócić uwagę i poprosić, abym zamknął balkon lub bym wyłączył klimatyzację. Z pewnością bym przeprosił i obiecał, że już tak nie zrobię (bo faktycznie zdarzyło mi się to przez poranne roztargnienie i trwało to krótko, kilkanaście minut, nie więcej). A skąd ten pan w ogóle się o tym dowiedział? Z całą pewnością wychylił się przez barierkę z balkonu obok i zajrzał mi na mój balkon, bo innego sposobu nie ma, tak jest usytuowany ten dom. Więc wniosek, że byłem przez niego systematycznie obserwowany. Następnego dnia rano, gdy pakowałem rzeczy do auta, nie pofatygował się podejść do mnie, chociaż w pobliżu chodził ze swą nadętą miną. Nie pożegnał się, nie odebrał kluczy. Totalny ignorant. Do dziś to przeżywam. Pierwszy raz w życiu spotkało mnie takie coś podczas pobytu w hotelu, a zwiedzam różne kraje od szeregu lat i na ogół jestem człowiekiem spokojnym, introwertycznym i bardzo wykształconym." ~Janusz